Gustav Holst: „Planets Suite” – Uranus, The Magician
W tym czasie „POLARIS” znajdowało się ciągle w fazie pre-produkcji, a tempo mocno zmalało za sprawą intensywnych prac nad Lśnieniem #1 i #2 oraz festiwali „Interscenario” i „MFK”. Po miesiącu okazało się, że nasze spojrzenia na leżące na stole zadanie są niekompatybilne. To do czego oni podchodzili z ogromnym pietyzmem, dla mnie było zaledwie dobrym punktem wyjścia, zaczynem na bazie którego należy stworzyć zupełnie nową historię, lepiej w mojej ocenie wpisującą się w ramy X muzy. Kolejny miesiąc chodziłem z tym pomysłem w głowie. W tym czasie byłem ciągle pod silnym wrażeniem wydarzeń z przełomu listopada i grudnia, kiedy to zbrodnia na całe 7 dni objęła we władanie miasto – przez Wrocław, za sprawą mrocznych przybyszów z Galicji, przetoczył się jak walec Międzynarodowy Festiwal Kryminału (MFK).
No cóż, skoro tajemnice polarnych ustroni tyle już przeleżały ukryte pod lodową pokrywą, mogą poczekać jeszcze trochę. Papierowe zaspy na moim biurku powędrowały w równe rządki na półkę, zaś stosy zgromadzonych materiałów i notatek, zostały zamknięte w okładkach segregatorów. Po kolejnych kilku dniach Łukasz przysłał mi swoją część historii – opowiadanie „Noc wszystkich trupów”, które możecie przeczytać w antologii „Mogliby w końcu kogoś zabić” (Oficynka 2010).
Wtedy próbując ułożyć sobie w głowie sekwencję zdarzeń, która po wielu latach snucia różnych planów, doprowadziła nas do realnej współpracy, myślałem że jest to moment magiczny. Co zostało w powieści z opowiadania i jak blisko od przyjaźni do nienawiści przeczytacie w kolejnych sesjach. Także o tym jak wszyscy padliśmy ofiarą sprytnej manipulacji, ale wtedy jeszcze tego nie wiedziałem...
Sebastian